Muzyka jest moim domem, ślimaczym przybytkiem. Jest ze mną zawsze. Ja ją widzę i czuję czasem tak bardzo, że się nią po prostu staję. Moje molekuły to chór małych kijanek. Wszystkie celebrujemy jedność Wszechświata. Jesteśmy posłuszne, a przez to – zbuntowane. Radujemy się i cierpimy. Mamy jeden cel – unisono myśli, przekonań i postępowania. Muzyka, którą Ci podarowujemy jest dzieckiem tej Zgody, połączeniem niemożliwego – i popu, i undergroundu, i poezji i punku, i siły, i delikatności, i kobiecości, i męskości, i dojrzałości, i dziecięcości, i duchowości, i body artu… To praca ciała. Ciało jest dla mnie święte, nawet gdy obrasta mięsakami jak ukwiał. Kocham je.
Podetrzyj się, załóż słuchawki i zatańcz ze mną.